
Lizbona – miasto inspiracji

Ciepły wiatr niesie zapach grillowanych ryb, owoców morza, oliwy i czosnku. Wystarczy tylko zbiec kamiennymi escadinhas (schodkami) na dos Remedios, albo na rua do Vigario by zasiąść przy caldo verde, portugalskiej zupie z jarmużu w maleńkim Tasca, domowej mini restauracji, gdzie cztery stoliki to już luksus.
Krzyk mew zakłóci czasem niski dźwięk wpływającego do portu na rzece gigantycznego statku-hotelu. Białe, kilkunastopiętrowe monstrum w perspektywie wąskiej uliczki wygląda jak wyjęte z innej skali. Jakby ktoś wagonik kolejki H0 postawił na szynach dworca kolejowego kolejek TT. Pamiętacie jeszcze kultowe wytwory produkcji DDR? Na chwilę spokój popołudniowego słońca zakłóci setka rozgadanych, błyskających fleszami niemieckich czy japońskich turystów, ale tylko na chwilę…
To Alfama, najstarsza, urokliwa część Lizbony. Dzielnica, w której mieszka cisza i spokój. Kiedy rankiem 1 listopada 1755 roku trzęsienie ziemi zniszczyło zupełnie całe miasto, tylko Alfama przetrwała. Tu zachował się charakter i układ mauretańskiego miasta. Położona na skalistym zboczu rzeki Tag, gdzie labirynt wąskich uliczek, schodków, ciasnych przejść tworzy sieć trudną do ogarnięcia. Zakamarki, w których tak miło się jest zagubić.
Lizbona – miasto inspiracji, zobacz inne plakaty.
Zapisz